Dzień 4 był MAAAGIIICZNYYYY 🙂 Cały dzień spędziliśmy Warner Bros. Studio w Londynie. No, nie zupełnie w Londynie. Do studia filmowego, gdzie powstawał Harry Potter, trzeba dojechać pociągiem ze stolicy, a potem autobusem rejsowym na miejsce. Ze stacji London Euston do Watford Junction skorzystaliśmy z linii kolejowych London Northwestern Railway (e-bilety rezerwowane i kupione online) , a potem prosto z Watford Junction zabierał nas shuttle bus, bezpłatny autobus rejsowy, który dowozi do studia. Trzeba tylko pokazać bilety. Właśnie! Tu bardzo ważna sprawa. Wejściówki do studia musicie koniecznie rezerwować z dużym wyprzedzeniem. ( Ja kupowałam je w lutym, a zwiedzaliśmy w czerwcu). Za bilet rodzinny ( 2 dorosłych + 2 dzieci do 15 r.ż.) oraz bilet dla osoby dorosłej ( córka ma ukończone 16 lat i w wielu miejscach nie uznaje się żniżek) zapłaciłam £211.50.
Od samego początku, już w autobusie zaczyna się przygoda. Z głośników wydobywa się temat przewodni z filmu, a na ekranach w autobusie dostajemy zajawkę, tego, co zobaczymy. Wyświetlany jest materiał, w którym Tom Felton ( czyli Draco Malfoy) opowiada o studiu i pracy nad filmem.
Na miejscu jest tylko lepiej. Po security check, gdzie sprawdzane są plecaki (naprawdę w bardzo sympatycznej atmosferze), przechodzi się do holu z ogromnym modelem smoka. Kliknij zdjęcie i obejrzyj filmik. Zobacz, jakie kto robi wrażenie!
Tam czeka się w kolejce na wejście do kolejnego pomieszczenia. Uzbrajamy się w cierpliwość, bo kilka razy trzeba swoje odczekać. Następnie przechodzi się do sali kinowej, gdzie oglądamy materiał z udziałem aktorów wcielających się w główne role, którzy opowiadają o pracy nad filmami. A potem już wiele godzin zwiedzania.
Nie będę zdradzała wszystkich tajemnic studia :), ale kilkoma się chętnie podzielę. Warto na początku trasy zabrać od obsługi lub ze stojaków Activity Passport. Jest to bezpłatna książeczka, do której zbiera się pieczątki, rozwiązuje zadania i szuka złotego znicza. Gra terenowa dla zwiedzających 🙂 Trzeba też odgadnąć hasło, które podaje się na samym końcu trasy aby w nagrodę zdobyć „klejnot” dla swojego domu ( ja jestem z Ravenclaw :). Wiecie, że złoty znicz (golden snitch) jest maleńki, więc wyszukanie go w ogromych salach studia było wyzwaniem. Na szczęście personel jest bardzo pomocny i sympatyczny i z chęcią nam dawał wskazówki.
Oto lista najciekawszych miejsc w studiu (Warner Bros. Studio, zdjęcia własne).
- Wielka Sala w Hogwarcie
- Diagon Alley (Ulica Pokątna)
- Magiczny Autobus Stan Shunpike’a i inne pojazdy znane z książeki i filmów.
- Szklarnia Professor Sprout
- Wagon Pociągu Ekspresu do Hogwartu i Peron 9 3/4
- Gringotts Wizarding Bank
- Zakazany Las ( z dwiema trasami – dla lubiących gigantyczne pająki i dla tych, co niekoniecznie :))
No a teraz kilka spraw organizacyjnych.
ZAKUPY: Sklep z pamiątkami jest MAGICZNIE DROGI! My trochę daliśmy się ponieść emocjom i straciliśmy sporo kasy. Moje dzieciaki marzyły o drewnianych różdżkach , ale cena ponad £30 bardzo nas zniechęciła. Dziewczyny kupiły sobie fajne torby z materiału za £6 ( i to polecamy) , a ja przepłaciłam za swoją £12. Synek kupił różdżkę – długopis za £11, a następnego dnia IDENTYCZNĄ widzieliśmy w Primarku za….£1,99. Młodzież kupiła też sobie butterbeer – kremowe „piwo” w butelkach. Bardzo słodki napój.
JEDZENIE: W połowie trasy po około 2-3 godzinach przechodzi się przez kawiarnię z fastfoodami – THE BACKLOT CAFÉ i jest dość DROGO. (menu z cenami tu: ). Tu nic nie kupiliśmy. My mieliśmy nasze lunchboxy z przygotowanymi wcześniej kanapkami i zjedliśmy siedząc na placu na ławeczkach przed kolejną częścią zwiedzania.
Nasz główny posiłek (taką obiadokolację) zjedliśmy po zakończeniu trasy. Jest tam THE FOOD HALL z restauracjami, gdzie można zjeść brytyjskie klasyki ( a więc i Fish&Chips, Bangers & Mash, Chicken, Gammon & Leek Pie), burgery, pizzę i inne. Ceny znośne, porcje też. Menu tu.
Na stronie więcej info o jedzeniu https://www.wbstudiotour.co.uk/food-drink/
CZAS ZWIEDZANIA: Zwiedzaliśmy od 12:00- 17:00, dojazd z Londynu do WB studio zajął nam około 40 min. w jedną stronę (pociąg + autobus).
To był wspaniały dzień! Bardzo polecamy nie tylko fanom HP. Mój mąż nie czytał książek i nie ogladał ani jednego filmu, a był zachwycony studiem. Poznajemy bowiem cały proces powstawania filmów, od najmniejszych rekwizytów, poprzez misterną charakteryzację i kostiumy, a na ogromnych salach i technologii skończywszy. Warto!!! Tu link do WB Studio https://www.wbstudiotour.co.uk/
W kolejnym wpisie opowiem o naszym dniu nr 5, tym razem w The British Museum, a po więcej o Londynie zapraszam do poprzednich wpisów (Day 1&2) oraz Day 3 i do zapisanych relacji na Instagramie. Zapraszam!!!
[mc4wp_form id="8"]